Piekny, przeszlo stuletni, bialy dom tonacy w roslinnosci na trasie Kolombo- Kandy. Nie moglam go ot, tak po prostu minac. Pokusilam sie o pare kadrow, w ktorych utrwalila sie rowniez urocza, mloda rogacizna pasaca sie w ogrodzie:-)
Fragment hustawki z motywem glowy konika.
Harmonie calosci psuly tylko jakies stare powloki po beczkach walajace sie po trawie..
To ja poproszę jedne taki + służbę, ni i to bydło tez może być:-) Proszę dostarczyć do Wrocławia:-))
ReplyDeleteNawet ogrodnik by sie znalazl do kompletu:-))
DeleteMoje zdanie już Znasz :) urocze zdjęcia - będę monotematyczna:) i proszę Pozdrów od mnie Sri Lankę jeżeli Możesz? :) miłego dnia
ReplyDeletePozdrowilam:-))) Do milego!
DeleteDziękuję Kochana <.".>
Deletenie dziwię Ci się, nie wiem czy bym się oparła tej huśtawce :)
ReplyDeleteWiesz, ja sobie tak chodzilam po tej posesji, bez pozwolenia..podejrzewam, ze wlasciciel ucial sobie drzemke w tym czasie, na moje szczescie;-))
DeleteW pierwszej chwili chciałam napisać jak Anka, ale ...przyszło otrzeźwienie - KTO BY SPRZĄTAŁ?;))
ReplyDeleteAle na wakacje bym pojechała;)
Masz racje- chalupe o tych gabarytach sprzata sie caly dzien!Ale tutaj jest od tego sluzba- o tym w osobnym poscie napisze:-))
DeletePiękny dom, lubię duże domy a ten pewnie jeszcze ma swój klimat...
ReplyDeleteDom z dusza..:-)
DeleteWspaniały blog! Obejrzałam wcześniejsze posty, ale wiem, że w wolnej chwili wrócę i przeczytam wszystko dokładnie :) Dziękuję za piękną, wirtualną wycieczkę :)
ReplyDeletePozdrawiam :)
Witaj Wiesiu:-) Ciesze sie, ze do mnie zajrzalas. Pozdrawiam!
Deletedom ............. przepiękny !!!
ReplyDelete