Z plantacji Liptona

I cudowni jej mieszkancy/ pracownicy:-)

Przy ulicy

Oprocz sokow, drugim pod wzgledem popularnosci produktem sprzedawanym przy ulicy, jest kukurydza.  Gotuje sie ja w na oczach klienta- w wielkim garnku usadowionym na prawdziwym palenisku. Miekka, gotowa do spozycia kolba ma ciekawy aromat i delikatny posmak drewna. Przed podaniem kukurydze zanurza sie w mocno slonej wodzie:-)

Świeży sok

Przydrozne stragany z recznie wyciskanym sokiem cytrusowym sa na Sri Lance bardzo popularne. Do napoju, oprocz zawrotnej ilosci cukru, dodaje sie odrobine soli- dla kontrastu. Tutaj takie polaczenie smakow jest na porzadku dziennym, dla ludzi Zachodu  moze byc nieco szokujace - wiec warto z gory uprzedzic sprzedajacego o swoich preferencjach.

Dekoracja ze szklanek wypelnionych kolorowa ciecza (szklanki na gorze stoja "do gory nogami") przyciaga spragnionych klientow.

Wystawa plastyczna

Z przyjemnoscia i nieklamanym zachwytem  obejrzalam wystawe dzieci z podstawowki. Prace zaskoczyly mnie nie tylko wysokim poziomem artystycznym, ale rowniez pomyslowoscia i wykonaniem. Zobaczcie sami:-)

Fantastyczne maski z masy papierowej

Ludek z "jajowata" glowa

Labedz origami

Komary wykonane z drutu, folii i pustej tubki po farbach

Uroczy nietoperz z masy papierowej

Makieta "Taj-Mahal", ktorej nawet profesjonalny architekt by sie nie powstydzil

Zamyslona figura ludzka w szklanym dzbanie

Milej niedzieli!

Polankan dish

Czyli lankijska sztuka kulinarna po mojemu:-)
W sklad dzisiejszego obiadu wchodzi: ryz typu samba, jajo, kosteczki bardzo slonej, suszonej ryby, usmazone na oliwie, chrupiace  papadam, soczewica w sosie curry, owoc Dżakfrut, ugotowany w mleku kokosowym z przyprawami i salatka z gotu- koli, o ktorej wspominalam juz tutaj. 
Cala kombinacje uwienczylo czatnej z mango:-)

.