Wysylam ja do lazienki- prysznic, swieze ubranie. Jedziemy na male zakupy: nowe majtki, recznik, nawet dezodorant, ktory wywoluje pytanie w oczach. Demonstruje na sobie o co chodzi- kiwa glowa ze zrozumieniam. W supermarkecie chodzi za mna krok w krok, pilnuje, zeby sie nie zgubic.
Zatrzymuje sie przy dziale z lakierami do paznokci- no dobra, bierzemy i lakier, kolor: pomaranczowy. Wielki usmiech przy kasie, gorliwe przekladanie zakupow z koszyka na tasme. Bardzo zadowolona.
Wracamy, jej nos przyklejony do szyby, buzia otwarta jak u malego dziecka. Chlonie obrazy stolicy. Pierwszy raz na spokojnie, bez stresu.
Odbieramy mojego syna od tesciow- on najpierw zdziwiony, potem uradowany. Bedzie mial towarzyszke zabaw. Nawiazuje sie pierwsza nic porozumienia. Ja obserwuje uwaznie. Wymieniaja usmiechy. Jest dobrze.
ladnie ,to opisalas....ale tak naprawde co dalej bedzie,dziewczyna zostaje u was na miesiac,ciekawe czy ojciec po nia przyjedzie ,pewnie tak bo bedzie chial wyplate.........tam to wszysko jest takie normalne ,dla nas to jest dziwne,ale nie ma co sie dziwic,to jest zycie.
ReplyDeleteLadny chlopczyk:P
Ameli, jaki świat jest różny na innych szerokościach geograficznych... Podejrzewam, że Ona jest nieletnia (?), więc u nas trzeba byłoby uruchamiać odpowiednie organy do działania. Tam pewnie wystarczy odnaleźć w sobie człowieka i zdecydować w danej chwili coś "ludzkiego"...
ReplyDeleteWygląda na to, że jesteś przyczyną jej szczęścia i to liczy się w danej chwili najbardziej. :)
Opowiadaj dalej...
ale cudowna historia :) a może zostanie na dłużej ? może synek będzie szczęśliwy a Ty tym samym również? a nawet jeżeli nie , to i tak będzie to na pewno najlepszy miesiąc w jej życiu :))Jesteś Wspaniała Ameli ♥
ReplyDeleteProsimy o dłuższe odcinki, ciekawość nas spala na razie budujesz napięcie jak Alfred Hitchcock :)
ReplyDeletePozdrawiamy :)
Bardzo ciekawe...
ReplyDeleteAle mam wrażenie ,że rodzina Ci się powiększyła :-)
Wcale odcinki nie muszą być dłuższe, dawkowanie po trochu wolę :-)))
I co dalej ? Długo została z Wami?:)
ReplyDeleteJakie ciężkie życie muszą mieć dzieci w tej części Świata:( Mogę zrozumieć pracę dziewczynki, ale zabieranie jej zarobku przez ojca to jest niepojęte...średniowiecze!
ReplyDeleteWspółczuję Ci, masz dobre serce , dziewczynka szczęśliwa ,ale przecież wszystkim nie da się pomóc...ciężkie decyzje do podjęcia i ten okropny rodzic przyjeżdżający po wypłatę...My "kwoczymy" dzieciom nawet jak są dorosłe. W Wielkiej Brytanii dzieci , a właściwie nastolatki już mogą podjąć pracę w wieku 16 lat, ale pracują na siebie ,to mogę zrozumieć(to prawo sięga czasów wiktoriańskich) pozdrawiam serdecznie
a gdzie ciąg dalszy????
ReplyDeleteAmeli raz jeszcze powtórzę,że Twoje życie jest baaardzo egzotyczne !!! z zapartym tchem będę czekać na kolejne "odcinki" Waszej codzienności ..
ReplyDeletetakie zwykłe zakupy, które dla nas są rutyną, komuś mogą przysporzyć tyle szczęścia i radości:)) powinniśmy się od takich ludzi uczyć, jak należy się cieszyć z małych rzeczy!
ReplyDeleteta dziewczyna już wygrała los na loterii, że trafiła na Ciebie:)
jesteś wielka!
powieść, którą pisze życie, ma zawsze najniezwyklejszą fabułę...
ReplyDelete